
Rano cieszyliśmy się złapaniem jednorożca…
Rano cieszyliśmy się złapaniem jednorożca, za to w nocy nierówna walka z sensorem i zatkanym wkłuciem, cukry pod 400… Ale nie dlatego nie mogłam zasnąć…. Dziś jak wstałam w nocy na alarm, syn się przebudza i mówi że o 2 było zatkanie więc odłączył się, przewinął, przepuścił dren, odpowietrzył i podłączył. I poszedł dalej spać. Zatkało mnie (nomen omen). Pierwsza myśl, czemu mnie nie obudził? Potem duma, że taki samodzielny i ogarnięty. Potem strach, że mógł nieprzytomny coś źle zrobić, puścić sobie insulinę, że ja też często jestem strasznie zaspana jak coś robię… Potem myśli, że dobrze robimy ucząc samodzielności, tylko czy już w nocy? Czy 12 lat to już za późno czy za wcześnie, żeby przejmować te kontrolę..? Tysiąc myśli i obaw. To już widzicie dlaczego nie mogłam spać 😉 też mieliście takie “zatkanie”, gdzie nagle okazuje się, że dziecko już “samo” i nie wola mamusi😅 ?

